177.

Dzień sto siedemdziesiąty siódmy.
To jest księżyc. Mitte.

176.

Dzień sto siedemdziesiąty szósty.

The City.

Foto-randka.

175.

Dzień sto siedemdziesiąty piąty.
Coś  więcej  niż mentalny weekend.

174.

Dzień sto siedemdziesiąty czwarty.

Wesołych Świąt.

173.

Sto siedemdziesiąty trzeci.

Chopak mój.

172.

Dzień sto siedemdziesiąty drugi.

Kill me please! = ))

171.

Dzień sto siedemdziesiąty pierwszy.
(A zarazem dzień drugi, a uczucie jakby tydzień.

Eksperyment wynikiem niepamięci. (Nie żadne "góóówno.) ;)

170.

Dzień  sto siedemdziesiąty.

Niedorzeczny tytuł, czyż nie? 

169.

Dzień sto sześćdziesiąty dziewiąty.

Nic nie pasuje. 

"Na górze róże,
na dole fiołki
i trzy ananasy."

168.

Dzień sto sześćdziesiąty ósmy. 

Last time. 

167.

Dzień sto sześćdziesiąty siódmy.

Ostatni piątek.

Ostatni dzień  w pracy.

Praca była z nami wszędzie. 

166.

Dzień sto sześćdziesiąty szósty.
Ostatni czwartek.
Dzień orangutana.

165.

Dzień sto sześćdziesiąty piąty.

"Boli! Ale SUPER!" - pozdrowienia dla maciusia

"Człowieka nie można uczynić bardziej wolnym niż jest sam z siebie. Żaden las, żadne więzienie nie uczyni nikogo bardziej lub mniej wolnym niż był przedtem." - Achaja

164.

Dzień sto sześćdziesiąty czwarty.

Ostatni wtorek.

Z perspektywy czasu "prysznic" był w pełni uzasadnioną i jedną z najnormalniejszych rzeczy.

"Światłomierz widzi świat jako jedną wielką szarość." - Nie bądźmy jak światłomierze!

163.

Dzień sto sześćdziesiąty trzeci.

Niezwykle grillowa pogoda.

cieszyć się czy płakać

162.

Dzień sto sześćdziesiąty drugi.

Zitrone.

161.

Dzień sto sześćdziesiąty pierwszy.

Marchewka była SUPER! Daaanke schoon = ))

160.

Dzień sto sześćdziesiąty.
8:45, awaria, wolne, zamknięty basen, chmura nad naszym kocem, a jutro co? nożyczki?!

"Zrób mi tę przyjemność. Uwielbiaj mnie mimo wszystko."
Jeszcze i aż tylko trochę - parę dni.

159.

Dzień sto pięćdziesiąty dziewiąty.

Spacer.

158.

Dzień sto pięćdziesiąty ósmy.

Welcome to my world.
Światowy dzień pracoholika. (Nie dotyczy pewnej grupy Niemców.)

157.

Dzień sto pięćdziesiąty siódmy. (szefen)
"Everything'll be all right."

156.

Dzień sto pięćdziesiąty szósty.

Wspólny obiad -być nie może.

155.

Dzień sto pięćdziesiąty piąty.

Bourtange / Holandia

http://podroze.onet.pl/ciekawe/bourtange-miasto-twierdza-w-holandii/jgpfh

- Nie rozumiem kobiet.

Holendrzy cholernie dziwnie mówią po angielsku.
Pobyt tu w Niemczech uczy, że jednak nic się nie dzieje bez przyczyny. I tak:

" Musicie być jak szalona rzeka.
Jak tajfun, który obali mur!
A równocześnie tak tajemniczy 
Jak księżyc, co wygląda tu zza chmur! "

154.

Dzień sto pięćdziesiąty czwarty.

Haren / Niemcy. 

153.

Dzień sto pięćdziesiąty trzeci.

Niewielu zrozumie.

Wspomnienie dzieciństwa, nie wierzę w to co się dzieje.

Nauka : zawsze pamiętaj gdzie zostawiasz samochód, blond tłumaczy wszystko = )

152.

Dzień sto pięćdziesiąty drugi.

"O to właśnie w życiu chodzi  [...] - Nie masz pracować, tylko dłubać coś spokojnie. Nie chodzisz, tylko się snujesz, nie siedzisz tylko leżysz, nie mówisz, tylko mruczysz. I nigdy nie kłamiesz. Kłamstwo to najgorsza rzecz pod słońcem."

151.

Dzień sto pięćdziesiąty pierwszy.

Przestrzeń życiowa - ciąg dalszy.

"Taśma kręci się
Ty stoisz przy niej
Jesteś pionkiem w grze
Kółkiem w maszynie
Żyjesz w zamkach pośród chmur
Na ich wieżach
Nie chcąc wiedzieć ani czuć
Dokąd zmierzasz"

150.

Dzień sto pięćdziesiąty.

101 urodziny sygnalizacji świetlnej.

"Co chwilę mi się wydaje, cały czas, codziennie, od wczoraj..."

149.

Dzień sto czterdziesty dziewiąty.

Cząstka kolejnej przestrzeni życiowej.

Bo się wszystko po coś dzieje.

Informacja z ostatniej chwili:

Prowincje w okolicach Groningen w Holandii wyludniają się z powodu częstych trzęsień ziemi.

148.

Dzień sto czterdziesty ósmy.

Haren.

"Nein." - A.

147.

Dzień sto czterdziesty siódmy.

Mentalny weekend.

Kolejna kuchnia.